 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
Mucher
Dołączył: 17 Wrz 2005 |
Posty: 1408 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Yellonkey |
|
 |
Wysłany: Śro 22:44, 01 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dla tych, którzy nie oglądali...
Początek taki sobie, Hartson gra jakby miał trochę za dużo kg, nie ma w nim werwy, chociaż coś tam z przodu walczy... Od samego początku na trybunach głośno od.. kibiców Motherwell! Nakamura o dziwo na prawej flance.
10 minuta, Boruc wychodzi do dośrodkowania, potyka się o czyjeś nogi przez co nie wyskakuje do piłki, a zawodnik Motherwell praktycznie do pustej bramki głową zdobywa gola na 1:0.
14 minuta, Varga w pojedynku na własnym polu karnym nie trafia w piłkę jednocześnie powalając rywala, sędzia na szczęście dla nas nie dyktuje karnego
17 minuta, pierwszy strzał Celtiku na bramkę Motherwell, ale Hartson przy asyście dwóch obrońców bardziej strąca piłkę do bramkarza niż strzela.
19 minuta, faul na Nakamurze przed polem karnym. Z wolnego uderza Maloney posyłając piłkę w trybuny.
23 minuta, Varga kosi McDonalda. Dośrodkowanie na pole karne, totalny chaos, ale ostatecznie ktoś rozpaczliwym SRU wybija piłkę.
23-27, pressing Motherwell i Celtic nie wie co się dzieje, każda długa piłka na Hartsona i Camarę kończy się stratą.
28 minuta, Maloney wywalcza piłkę w środku boiska, krótki drybling i fantastyczne podanie do Żurawskiego, który mimo iż ciągnięty za koszulkę strzela na bramkę, bramkarz broni strzał, ale piłka i tak trafia do siatki. 1-1!
29-32, dwa rzuty rożne dla Motherwell, Boruc wychodzi do obu dośrodkowań ale sobie nie radzi, na szczęście ktoś wybija piłką z pola karnego.
35 minuta, fatalny błąd McManusa i sam na sam wychodzi McDonald, Boruc jednak z klasą broni na rzut rożny. Z rzutu rożnego ktoś tam dośrodkowuje i zajebistym wolejem strzela jeden z Motherwell, piłka minimalnie nad poprzeczką.
37 minuta, Virgo kosi przeciwnika. Dośrodkowanie, zero krycia, zamieszanie, strzał, ale Boruc ładnie broni.
38-42, kopanina i seria spalonych, zaczynam ziewać...
43 minuta, w wcale o piłkę McManus bezpardonowo powala rywala na murawę. Faul, ale o dziwo bez kartki.
44 minuta, Virgo robi rajd, oby ostatni...
Koniec pierwszej połowy, na boisku wieje nudą... Hartson gra jakby miał nastawienie „ee-tem-kurwa-pierdolę”, ale przynajmniej strąca te piłki i czasem nawet któraś do kogoś dotrze. Obrona raczej niepewna, ale jak na razie dużych błędów niewiele. Camara próbuje robić rajdy i w sumie chwała mu za to, bo inaczej gra chyba byłaby na stojąco. Inna sprawa, że te rajdy niewiele wnoszą do gry. Maloney walczy i stara się być kreatywny, ale reszta jakby śpi. Żurawski poza bramką i kosą, którą dostał kompletnie niewidoczny. Petrov ponad połowę piłek oddaje do tyłu, a Lennon... cóż, zauważyłem go raz, gdy wejściem a’la „upierdolę ci łeb albo nogę” podał piłkę do Maloneya w sytuacji, gdy padła dla nas bramka. Motherwell spisuje się całkiem nieźle, jestem skłonny nawet powiedzieć, że ich akcje kleją się bardziej niż nasze. Może dlatego, że nie mają Hartsona, do którego mogliby słać (czyt: tracić) 90% piłek. Brakuje wigoru, chęci do gry, pomysłów, kreatywności, mam nadzieję, że po przerwie wejdzie np. McGeady, to może on rozrusza to całe towarzystwo, bo na razie jest lipa...
|
|
 |
 | |  |
matsujama
Dołączył: 16 Wrz 2005 |
Posty: 1142 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Łódź |
|
 |
Wysłany: Śro 23:42, 01 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Motherwell [1 - 2] Celtic
11' [1 - 0] R. Foran
29' [1 - 1] M. Zurawski
88' [1 - 2] S. Maloney
No brawo , meczarnie znowu ze slabiakiem ale chociaz do przodu
|
|
 |
 | |  |
Mucher
Dołączył: 17 Wrz 2005 |
Posty: 1408 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Yellonkey |
|
 |
Wysłany: Śro 23:44, 01 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
No to wznawiamy grę...
46-48, ostra gra, kilka mało przyjemnych fauli, m.in. na Żurawiu i Nakamurze.
49 minuta, Virgo robi rajd, na szczęście nie traci piłki, by dostaje kosę.
50 minuta, Żurawski walczy przed polem karnym, znajduje miejsce do oddania strzaly, ale piłka poleciała 2-3 metry od słupka.
52 minuta, bramkarz Motherwell popełnia fatalny błąd rzucając piłkę w stojącego na ich polu karnym chyba Żurawskiego. Nie skorzystaliśmy jednak z prezentu.
54 minuta, staramy się sklecić jakąś kombinacyjną akcję i nawet się to udaje, ale akcja musiała skończyć się dośrodkowaniem do Hartsona. Za wysokim.
55-65, gra jakby trochę żywsza i ciekawsza, ale do dobrego meczu jeszcze daleko...
65 minuta, Tompson wchodzi, ale nie wiem za kogo
70 minuta, Varga kosa
71 minuta, Pearson wchodzi za Cammarę
73 minuta, dziwna sytuacja – sędzia w razy przerwał grę, bo Celtic rozpoczynał grę po faulu ze złego miejsca... Dion Dublin śmieje się z ławki
80-83, seria rożnych dla Motherwell, ale raczej nie groźne, Borucowi nawet udało się raz wyjść i wybić piłkę
84 miunta, Craigan w starciu z Petrovem aktorzy i jest faul sprzed naszego pola karnego... Wspaniałe uderzenie Briana Cerra i jeszcze ładniejsza parada Boruca.
87 minuta, obrońca Motherwell podaje do własnego bramkarza, ale niedokładnie, przez co bramkarz musiał się rzucić i łapać piłkę. Rzut wolny pośredni z 6 metrów. Cała drużyna Motherwell na linii. Hartson krótko podaje do Maloney’a, a ten ładnym strzałem w okno zmienia wynik na 2:1!
89 minuta, Keano wchodzi za Virgo.
90 minuta, szarża skrzydłem Hartsona, ale w połowie odechciało mu się.
91 minuta, ladna akcja Celtiku, ale bramkarz uprzedza Thompsona. Chwiklę potem podczas biegu na własną połowę Thmpson z bara uderza chyba Craigana.
92 minuta, rozpaczliwy atak Motherwell, ale któryś od nas wybija piłkę na aut i... koniec meczu!
Ogólnie rzecz biorą mecz oceniam jako mocno przeciętny, nie wiem, czy w lidze grają inaczej i teraz sobie odpuścili, mam taką nadzieję. Pearson niewiele wniósł, ale druga polowa ciut lepsza od pierwszej, co nie znaczy, że dobra. 2:1 wygraliśmy i to w sumie cieszy, ale styl mierny. Jesteśmy w finale CIS (Celtic is Superior? ) Cup razem z Dunfermline bodajże i mam nadzieję, że tam chłopaki pokażą coś lepszego... Ciekaw jestem jak inni widzieli ten mecz, bo może ja jakiś zbyt krytyczny jestem
|
|
 |
 | |  |
JackieShugie
Administrator
Dołączył: 16 Wrz 2005 |
Posty: 1860 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: WROCŁAW |
|
 |
Wysłany: Śro 23:58, 01 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
ja to widziałem, że Przy Borucu było dwóch z mwell jeden go odepchnął w wyskoku co spowodowało,że totalnie minał sie z piłka a drugi strzela na 1-0.
rajdy camary powoduja oddalenie piłki od naszego pola karngo ale to za mało ,musi potrenowac centry chłopina jak chce grać.
Najbardziej niepokojące było ogólne darcie się zawodników międy sobą, czegoś takiego w Celtiku jeszcze nie widziałem. Atmosfera w druzynie jest totalnie zła.
Zmiany Strachana to jakiś nonsens dzisiaj, Thommo bez formy za Nake, Pero jako lewy obrońca i Keano na 3 minuty...o co tu chodzi ?
Na koniec troche optymizmu , dobre drużyny poznać można po tym,że wygrywają grając nawet bardzo żle...
|
|
 |
 | |  |
JackieShugie
Administrator
Dołączył: 16 Wrz 2005 |
Posty: 1860 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: WROCŁAW |
|
 |
Wysłany: Czw 0:02, 02 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Mucher napisał: | No to wznawiamy grę...
46-48, ostra gra, kilka mało przyjemnych fauli, m.in. na Żurawiu i Nakamurze.
49 minuta, Virgo robi rajd, na szczęście nie traci piłki, by dostaje kosę.
50 minuta, Żurawski walczy przed polem karnym, znajduje miejsce do oddania strzaly, ale piłka poleciała 2-3 metry od słupka.
52 minuta, bramkarz Motherwell popełnia fatalny błąd rzucając piłkę w stojącego na ich polu karnym chyba Żurawskiego. Nie skorzystaliśmy jednak z prezentu.
54 minuta, staramy się sklecić jakąś kombinacyjną akcję i nawet się to udaje, ale akcja musiała skończyć się dośrodkowaniem do Hartsona. Za wysokim.
55-65, gra jakby trochę żywsza i ciekawsza, ale do dobrego meczu jeszcze daleko...
65 minuta, Tompson wchodzi, ale nie wiem za kogo
70 minuta, Varga kosa
71 minuta, Pearson wchodzi za Cammarę
73 minuta, dziwna sytuacja – sędzia w razy przerwał grę, bo Celtic rozpoczynał grę po faulu ze złego miejsca... Dion Dublin śmieje się z ławki
80-83, seria rożnych dla Motherwell, ale raczej nie groźne, Borucowi nawet udało się raz wyjść i wybić piłkę
84 miunta, Craigan w starciu z Petrovem aktorzy i jest faul sprzed naszego pola karnego... Wspaniałe uderzenie Briana Cerra i jeszcze ładniejsza parada Boruca.
87 minuta, obrońca Motherwell podaje do własnego bramkarza, ale niedokładnie, przez co bramkarz musiał się rzucić i łapać piłkę. Rzut wolny pośredni z 6 metrów. Cała drużyna Motherwell na linii. Hartson krótko podaje do Maloney’a, a ten ładnym strzałem w okno zmienia wynik na 2:1!
89 minuta, Keano wchodzi za Virgo.
90 minuta, szarża skrzydłem Hartsona, ale w połowie odechciało mu się.
91 minuta, ladna akcja Celtiku, ale bramkarz uprzedza Thompsona. Chwiklę potem podczas biegu na własną połowę Thmpson z bara uderza chyba Craigana.
92 minuta, rozpaczliwy atak Motherwell, ale któryś od nas wybija piłkę na aut i... koniec meczu!
Ogólnie rzecz biorą mecz oceniam jako mocno przeciętny, nie wiem, czy w lidze grają inaczej i teraz sobie odpuścili, mam taką nadzieję. Pearson niewiele wniósł, ale druga polowa ciut lepsza od pierwszej, co nie znaczy, że dobra. 2:1 wygraliśmy i to w sumie cieszy, ale styl mierny. Jesteśmy w finale CIS (Celtic is Superior? ) Cup razem z Dunfermline bodajże i mam nadzieję, że tam chłopaki pokażą coś lepszego... Ciekaw jestem jak inni widzieli ten mecz, bo może ja jakiś zbyt krytyczny jestem |
robiłeś notaki w czasie meczu??? 
|
|
 |
 | |  |
Petrov
Gość
|
 |
Wysłany: Czw 17:25, 02 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
rozpierdalamy dunfermline i puchar nasz!
|
|
JackieShugie
Administrator
Dołączył: 16 Wrz 2005 |
Posty: 1860 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: WROCŁAW |
|
 |
Wysłany: Wto 21:46, 07 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Sonntag, 19. März, 15.55 Uhr
CIS Cup, Finale: Celtic Glasgow
- Dunfermline Athletic
na DSF!
|
|
nosf
Dołączył: 03 Paź 2005 |
Posty: 288 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 11:04, 19 Mar 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Wybiera sie ktos do Corcu?
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 6
|
|
|
|  |